Przy usypianiu wiele rzeczy jest ważnych - konsekwencja, harmonogram, powtarzalność. Istnieje mnóstwo gadżetów, które mają nam, rodzicom, ten proces ułatwić.
Sama sprawdziłam i polecam maskotki z nagranym bijącym sercem (jak to określił mój mąż: nagrane KTG;)) - po zamieszaniu pierwszych dni zaczęłam obserwować jak Michaś reaguje na to urządzenie - bez wątpienia go uspokajało. I, co ważne, włącza się samo na głośny płacz dziecka (niestety wtedy już najczęściej smoczek jest konieczny), a wyłącza samo po 5 minutach. Można ustawić jego głośność.
Wydaje mi się również, że warto wspomnieć o karuzelce - chyba ma ją każda mama, ale ja kupując nie sądziłam, że okaże się tak przydatna - w ciągu dnia na drzemkę wystarczy dać smoczek i włączyć karuzelkę (lub owieczkę z bijącym sercem, zależy od stopnia rozdrażnienia Michała) z odpowiednią melodią, a synek szybko zapada w sen. Ostatnio zaobserwowałam jednak, że jeśli Michaś jest przebodźcowany (np. dałam mu do zabawy za dużo zabawek lub za długo się z nim bawiłam) - odwraca głowę od kręcących się nad nim maskotek i wtedy należy ją wyłączyć ;)
Innym, wg mnie ciekawym, produktem są kocyki do owijania. Ja miałam tzw. Magiczny kocyk i sprawdził się przez pierwsze tygodnie. Idea polega na skrępowaniu dziecka tak, by nie mogło wykonywać gwałtownych ruchów, które go przerażają (ponieważ nad nimi nie panuje) i rozbudzają, ale przede wszystkim ma czuć bezpieczeństwo związane z owinięciem. Podobno ma się czuć podobnie jak w łonie matki ze względu na brak luzu i miejsca. Jednak jak tylko Michał zaczął bawić się rączkami, kocyk poszedł w odstawkę, ale i tak producenci nie radzą stosować go dłużej niż do 6 tygodnia i tylko na noc, jak dziecko nie jest rozbudzone. Ważne, by nie ograniczać jego naturalnego rozwoju motorycznego.
Znalazłam w internecie również sporo takich, które mnie rozśmieszyły, ale być może ktoś z Was je stosował i się sprawdziły? Mówię tutaj o sztucznych rękach, które kładzie się dziecku przy główce (czy to aby bezpieczne), urządzeniach wyświetlających fale na suficie, analizatorze rodzaju płaczu dziecka, itp. Czy znacie inne, śmieszne lub nieprzydatne produkty do usypiania? A może sprawdziłyście któreś i są godne polecenia?